Pokaż Taszkentczyk na większej mapie

piątek, 31 lipca 2009

Tadzykistan


To bedzie raczej krotki i zdawkowy post, bo czasu malo a relacji i wrazen moc! W kazdym razie obiecuje wrzucic po powrocie wyczerpujacy post o wszystkim, co nam sie wydarzylo.

Dzis dotarlismy do Duszanbe po kilku dniach samochodowej wyrypy przez Gorny Badachszan. Bylo po prostu cudownie. Tadzykistan jest niesamowicie malowniczym krajem: gory, doliny, osniezone szczyty, przelecze powyzej 4000 m npm, przecinajace droge rzeki, rozrzucone gdzieniegdzie wioseczki z przemilymi ludzmi, cudny widok na Afganistan - no po prostu miodzio. Droga poczatkowo okazala sie duzo lepsza niz sie spodziewalismy - szczegolnie czesc pamirska, potem dopiero sie ostro popsula - robilismy 200 km przez 8 godzin :/ Na wysokich przeleczach Tranzicior sapal, stekal, rozrylala sie kazda srubka, a w rurze wydychowej pracowywalismy nad cialem doskonale czarnym ;) ale wozek dal rade. Juz sie nie moge doczekac, jak po powrocie zmontuje filmik-kompliacje walczacego z przeciwnosciami drogi Transita!!

Tadzykistan przywital nas niezwykle milo: "narkotrafik polis" ugoscilo nas upolowana z Kalasznikowa owca Marco Polo - mamy pewne mieszane uczucia, bo jest to gatunek z swiatowej czerwonej ksiegi... Ale smarzac go dla siebie nie bylismy tego swiadomi...

Z kalasznikowem zreszta spotkala nas jeszcze jedna przygoda - ale to pokaze zdjecia i opisze pozniej :P heheh

Nasz Tranzicior sprawdza sie w trasie niesamowicie: po prostu "przejdziem Warte, przejdziem Wisle" - zadna rzeka nam niegrozna, zadne kamienie wystajace z ziemi, zadne przelecze powyzej 4km npm, zadna milicja wyludzajaca mandaty. Poki co dostalismy jeden na dzien dobry za zaczernione szyby (pomoc jest to nielegalne, bo z zaczernionymi szybami "tolka terroristy jezdjat'" :P Zeby zbic cene mandatu dzwonilem nawet do samego naczelnika GAI w Murgabie, przerywajac mu kapiel ;) Grunt, ze udalo sie wynegocjowac nizsza stawke!! :P

W Uzbekistanie czeka nas kolejne wyzwanie - mianowicie sprobujemy sprzedac Transita, co bedzie nie lada wyzwaniem, bo cla sa w UZ nieludzkiei procedury tez dziwne. Bedziemy wiec probowac sprzedac furke lekko na bakier z prawem - bedzie ciekawie ;)

Nie wiem, czy pisalem o "exegi monumentum aerum perennius" czyli o naszym zbieractwie ziemi, celem znalezienia w niej nowych gatunkow roztoczy!! (Sic!) Wlasnie dzis okazalo, sie ze pierwsza partia z Biszkeku nadana jako ksiazki dotarla do Poznania. Jutro postaramy sie wyslac kolejna, ale na legalu - odbylismy juz rozmowe z jednym profesorem z Instytutu Geologii, ktory ma nam dac pozwolenie na wywoz ziemi :)

Za dwa dni bedziemy juz w Taszkencie - ja sie nie moge juz doczekac powrotu do UZ, znow zobaczyc te ulubione miejsca, zabrac przyjaciol do Elvisa i poptem na tance do Niagary... heheh No i musze zlozyc moja prace magisterska na uniwerku :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz