To jest post, jaki chodził mi po głowie od samego początku mojego pobytu w Uzbekistanie, a więc od stycznia. Brakowało jednak koncepcji i czasu na jego napisanie. Wiem, że tym razem również nie uda mi się wyczerpać tematu a jedynie zasygnalizować pewne kwestie, ale uznałem, że lepszy rydz niż gołąb na dachu (a właśnie tak!).
Początkowo chciałem, realizując zasadę zwei Fliegen mit eine Klappe schlagen, omówić poza samochodami, inne kwestie związane z ruchem drogowym jako takim. Niestety tak zakreślony temat okazał się zbyt ambitnym i zdecydowałem się jedynie na krótki oraz wybiórczy przewodnik po radzieckiej, rosyjskiej i uzbeckiej motoryzacji.
Każdemu, kto przybywa do Związku Radzieckiego rzuca się w oczy inny motoryzacyjny świat, wyraźnie odrębny od tego znanego nam z PL i Europy Zachodniej. Cechą wspólną wszystkich państw byłego Kraju Rad jest ogromna ilość automobili produkcji radzieckiej i rosyjskiej. W jednych krajach ich odsetek jest większy (Uzbekistan, Armenia), w innych mniejszy (Kirgistan, Gruzja), ale nigdzie nie trzeba się wielce natrudzić, by je odnaleźć na drodze.
Wprowadzę mały podział na grupy dla przejrzystości postu:
A. Samochody osobowe
Łada
W dziedzinie samochodów osobowych dominują oczywiście Łady, a w ich szeregach, w szczególności, produkowane początkowo na włoskiej licencji Fiaty 124, które zyskały określenie Żiguli (na własny użytek określone przez mnie, za Sokołem, Żigulinami, często z homeryckim epitetem „przebrzydłe”). Łady (produkcji WAZ – Wołżańska Fabryka Samochodów w Togliatti ВАЗ - Во́лжский автомоби́льный заво́д) obdarzane były numerami odpowiadającymi poszczególnym ich modelom. Dużo wody upłynęło w Mesznie nim udało mi się jako tako, choć bez 100% gwarancji pewności, rozgryźć jakim Żigulinom odpowiadają jakie numery. Na ale spróbujmy. Najstarszy numer, czyli „adinka” („jedynka”), zwana również „kopiejką” jest łatwa do zidentyfikowania – wygląda najbardziej klasycznie (przypomina najstarsze modele Fiata 124 i ma okrągłe przednie reflektory. Modyfikacją tego modelu jest „trojka" („trójka"), której dano podwójne przednie reflektory i ładną chromowaną listwę boczną. Kolejna jest „szestjorka” („szóstka"), która ma już zmienioną karoserię, posiada okrągłe (podwójne) reflektory przednie. Z tyłu wyróżnia ją chromowana cieniutka prostokątna „oblamówka” wokół całego bloku świateł i rejestracji. „Piatjorka” („piątka”) ma już zmienione w stosunku do „szestjorki” przednie reflektory, które stały się prostokątne. Podobnie zmieniono wygląd tylnych świateł. Kolejnym modelem była, jak się łatwo domyślić, „sjemiorka” („siódemka”), która uzyskała odmienioną kastę z wyeksponowanym przednim grillem i prostokątnymi światłami przednimi i tylnymi (podobne do „piatjorki”).. A co z „dwojką” i „czetwiorką”? – spyta czujny czytelnik. Tę zagadkę rozwiązałem niedawno. Otóż są to wersje kombi odpowiednio: „kopiejki” oraz „piatjorki”. Poszczególne wersje zapewne różniły się także montowanymi w nich silnikami i innymi „bebechami”, ale ja jestem zbyt dużym ignorantem, by w tej dziedzinie zabierać głos. Jak z powyższego wynika – dla mnie Żiguliny różnią się światłami! BTW, na dobrą sprawę to nie jestem nawet pewien czy wszystkie modele od „adinki” do „sjemiorki” zyskały zaszczytne miano „Żiguli”.
Czy lista modeli Łady skończyła się na „sjemiorce”? Otóż nie. Jak udało mi się ustalić kolejne modele również uzyskiwały numerację, ale strasznie trudno jest znaleźć osobę, która by kompetentnie potrafiła wyłożyć na czym to dokładnie polega. „Wasmiorka” („ósemka”), to inaczej Łada Samara w kanciastym wydaniu – wersja trzydrzwiowa. „Diewjatka” („dziewiątka”) to pięciodrzwiowa wersja Samary. Do tego jeszcze na 100% istnieje Łada „diesjatka” („dziesiątka”) - obły sedan, jeśli się nie mylę, to określany mianem Łady Sputnik... Nie udało mi się określić, czy kolejnym modelom Łady nadawano dalsze wyższe numery – część rozmówców twierdzi, że tak i że podpadają pod to nawet modele Łady Nivy (ale bliżej nic więcej nie da się z nich wydobyć), część, że liczba dziesięć wyczerpuje tę wyliczankę. Jak jest naprawdę? Będę się starał to wyjaśnić…
Wspomniałem przed chwilą o Ładzie Nivie. Ten model postanowiłem włączyć do samochodów osobowych, bo jednak określenie „terenówka”w odniesieniu do Nivy nie chce mi do końca przejść przez gardło. Niv najwięcej widziałem na Zakaukaziu – bardzo popularna w Karabachu. W Uzbekistanie nie ma jej dużo. Samochód ten jest (a jeszcze bardziej był) bardzo popularny w Brazylii, gdzie w latach 90. zlokalizowano fabrykę tych aut. Modeli Nivy również jest co najmniej kilka, które dla mnie różnią się, tak jak i Żiguliny, przede wszystkim reflektorami tylnymi i przednimi. Niemniej jednak ten model Łady przeszedł ostatnio największy lifting – obecnie jest serwowany klientom pod marką Chevroleta – zyskał nowe obłe kształty i w niczym nie przypomina poprzednich modeli.
Łady są najczęściej pimpowanymi samochodami w byłym Sojuzie. Najprostszy pimping polega na zakupie białej Łady (bez znaczenia czy Żiguli – najlepiej „siemjorki”, czy Nivy) i wyposażeniu jej w przyciemniane szyby – najlepiej całkowicie czarne (w Uzbekistanie to nie przejdzie oczywiście: vide post o podróżowaniu po Uzbe, ale w takiej Armenii to już norma) oraz aluminiowe felgi, najlepiej do tego jeszcze niskoprofilowe opony. Najbardziej skomplikowane pimpingi to już przerabianie Żigulinów na knight-ridery :P Odsyłam do YT po szczegóły:
Wołga
GAZ - ГАЗ (Горьковский автомобильный завод - Gorkowska Fabryka Samochodów w Niżnym Nowogrodzie)
Wołga była i jest najbardziej luksusowym modelem radzieckiej i rosyjskiej myśli motoryzacyjnej. W czasach PRL-u uchodziła za limuzynę (moi rodzice jechali Wołgą do ślubu – pełen szpan!). Samochód ten, co trzeba przyznać, jest wielki – szeroki jak ciężarówka z dużymi, wygodnymi kanapami, przestrzennym bagażnikiem – istny krążownik szos! Dotyczy to wszystkich modeli Wołg. Pierwsza Wołga przypominała wyglądem amerykańskie samochody i nie sprawiała wrażenia aż tak ogromnej taczki. Pod koniec lat 70. pojawił się model Wołgi najbardziej znany w Polsce, czyli ten, którym w czarnej odmianie straszono dzieci. W latach osiemdziesiątych zmieniono wygląd przedniego grilla z chromowanego na plastikowym. Przy czym, mi osobiście bardziej podoba się ten z plastikowym. Na tym jednak historia Wołgi się nie kończy, choć jej kolejne wcielenia nie są w Polsce praktycznie znane. Można jeszcze wymienić trzy kolejne modele.
Moskwicz
МЗМА (Московский Завод Mалолитражных Aвтомобилей - Moskiewska Fabryka Samochodów Małolitrażowych)
Musiałem przyjechać aż do Uzbekistanu, żeby swobodnie obserwować te wehikuły na szosie. Wynika to oczywiście ze specyficznych warunków tego kraju. Wysokie cła importowe ogromnie podniosły wartość samochodów, więc nawet takie zabytki poruszają się po drogach. W innych państwach WNP te sprzęty już w dużej mierze zanikły, no może za wyjątkiem iżewskiego (produkowanego w fabryce w Iżewsku pod marką Iż) Moskwicza-412 w wersji zabudowany pick-up.
Zaporożec
ЗАЗ (Запорожский автомобилестроительный завод – Zaporoska Fabryka Samochodów)
O tym cudeńku z Ukrainy, a konkretnie modelu 968, nie będę się rozpisywał – każdy bez problemu znajdzie w Internecie mnóstwo dowcipów na ich temat. Za recenzję niech posłuży napis umieszczony na tylnej szybie przez zdystansowanego do rzeczywistości posiadacza tego autka: „Za to nie pieszkom!”. Taaaaak, mając Zaporożca, tym tylko można się pocieszać :P
Daewoo
No tych wspaniałych władców uzbeckich szos, tak dobrze znanych przecież z Polski 10 lat wcześniej, nie mogło zabraknąć w niniejszym poście. Ich ogromna liczba w Uzbekistanie wynika oczywiście z faktu istnienia zakładów produkujących te cuda w tym kraju. Na oko (to chłop w szpitalu umarł, wiem) 50%, a może i więcej, aut poruszających się po Uzbekistanie to Daewoo. Wśród osobówek dominują oczywiście Nexie, Matizy, Tico oraz coraz częściej bardziej eleganckie Leganzy. Rzadko występują Espero a Lanosów, tak dobrze znanych z PL czy UA, to w ogóle nie uświadczysz (no chyba że w drodze najprawdziwszego wyjątku). Obecnie nie produkuje się już w ogóle Tico, jednak są one bardzo popularne a ich rynkowe ceny są wyższe aniżeli nowych Matizów. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest… ich waga. Otóż Tico jest ponoć sporo lżejszy od Matiza, co z kolei wydatnie ogranicza zużycie paliwa. Toporny design tych samochodów nie ma dla ich właścicieli wielkiego znaczenia.
Zatytułowałem ten podrozdzialik Daewoo, choć winienem, gwoli ścisłości określić go mianem Daewoo/Chevrolet, albowiem po upadku Koreańczyków, przedsiębiorstwo przejęli Amerykanie. Zabawne wrażenia sprawia widok Matiza bądź innego wehikułu rodem z Korei z logo Chevroleta. Po przejęciu Nexia została poddana lekkiemu liftingowi, który jednak nie posłużył jej najlepiej. Stara Nexia nie grzeszyła pięknością, ale jak na swoje czasy wyglądała dużo lepiej.
Nexia jest też ulubionym samochodzikiem miejscowych majsterków-gangsterków z dostępem do kieszeni bogatych tatusiów. Samochód jest zazwyczaj koloru czarnego – w odróżnieniu od białych Ład „sjemiorek”. Są więc dwa odrębne gangi samochodowców, przy czym moją wyraźną sympatię budzą Ładowcy, jako archetypiczni przedstawiciele egalitarnego plemienia „bratańskiego”, w odróżnieniu od zamkniętego kręgu zazwyczaj bubkowatych snobów od Nexii.
B. Samochody dostawcze/busy
Gazela
Tu chyba nikt nie ma wątpliwości, że w tej kategorii dominują Gazele, a ich nazwa dla wielu w byłym Sajuzie stała się synonimem samochodów o tej wersji nadwozia (jak w Polsce z rowerami oraz adidasami ;) ). Gazele śmigają jako marszrutki, dostawczaki, karetki itp. Projektanci ewidentnie inspirowali się wyglądem Forda Transita i dla wprawnego oka odróżnienie obu może stanowić problem – szczególnie od tyłu. Ale i na to jest sposób! Gazele są przeznaczone na cięższa warunki drogowe oraz większe obciążenia (chyba każdy wie, że do Gazeli wejdzie dwa od trzech razy więcej pasażerów niż jest gęsto ustawionych miejsc siedzących), co znalazło odbicie w wyposażeniu tylnej ośki samochodu w cztery koła, a nie dwa, jak ma to miejsce w Transitach. Nie muszę dodawać, że Gazele są poza tym dużo toporniejsze od Transitów, ale za to pewnie tańsze i łatwiejsze w naprawie (z tego sprzęt rosyjskiej proweniencji przecież słynie!). Jedna rzecz ogromnie mnie drażni/dziwi (złe słowa, bo na Wschodzie mało co mnie dziwi, a tym bardziej wkurza – człowiek cały czas musiałby się denerwować – szkoda życia!!) w Gazelach-marszrutkach, mianowicie: umieszczenie zewnętrznej klamki bocznych rozsuwanych drzwi. Klamka nie znajduje się, jak tego można by oczekiwać, z prawej strony, patrząc od zewnątrz (otwierając, drzwi odsuwają się one w lewo), lecz z dalszej, lewej strony. Dla zmylenia umieszczono oczywiście z prawej strony drzwi uchwyt, który wielu bierze za klamkę. Stąd często drzwi Gazeli obklejone są strzałkami ukazującymi, gdzie otwierać. Oczywiście ludziska tak czy siak mają problemy z otwarciem i wkurzają kierowców oraz pasażerów swoim marnotrawstwem cennego czasu. Nie muszę dodawać, że bardzo często stosunki na linii kierowca marszrutki (zazwyczaj zarazem właściciel samochodu) – pasażerowie są napięte! Ja tam się nie dziwię: wpuszczać tę całą hołotę pasażerską do własnego auta… Skandal!! Wracając do mechanizmu otwierania drzwi, dla kontrastu wewnętrzna klamka została umieszczona logicznie, czyli z lewej strony od wnętrza auta patrząc. Ot, taki żarcik konstruktorów ;) Bezinteresowna złośliwość ludzka nie zna granic. Pewnie zwijają się w kułak, widząc jak pasażerowie szukają instynktownie klamki z prawej strony drzwi, doprowadzając do szału kierowców Gazeli. Przynajmniej ja prawie zawsze wymiękam na ten widok :P
BTW, jeszcze kilka lat temu (powiedzmy: trzy) uświadczenie Gazeli na naszych drogach byłoby potraktowane jako wydarzenie niemniej niesamowite, jak spostrzeżenie ZiŁa-130 (o których oczywiście dalej) w odwróconych barwach: biała szoferka z niebieską maską. Obecnie jest już tych wehikułów całkiem sporo – mam na myśli Gazele w Polsce oczywiście, bo na ZiŁ-a z odwróconymi barwami ciągle czekam :P
Damas
Specyfika Uzbekistanu polega na tym, że jako marszrutki niezwykle popularne są wehikuły produkcji Daewoo, czyli Damasy, zwane pieszczotliwie przez nas Damaszkami. Są to typowe azjatyckie wynalazki, czyli wąziutkie mini-busy z miejscami siedzącymi na 6 osób (łącznie z kierowcą), co oczywiście nie przeszkadza załadować ich nawet dwukrotnie większą populacją ludzką. Jak się patrzy na te samochodziki kołyszące się na równej powierzchni jezdni, to ma się wrażenie, że zaraz któryś wykolebocze się na bok. Podobnie winien on zachować się przy dużym wietrze bocznym. Jednak, przyznaję, jeszcze nigdy w życiu nie wiedziałem, by spotkał je taki los. Najwyraźniej zadbano o niskie umieszczenie środka ciężkości :)
UAZ 452
УАЗ (Ульяновский автомобильный завод - Uljanowska Fabryka Samochodów)
W tej dziedzinie należy również wspomnieć o UAZ-ach 452, popularnie zwanych „buchankami”, czyli bochenkami, albowiem rzeczywiście przypominają z kształtu bochen chleba tostowego. Samochodziki te są pewnym rozwiązaniem pośrednim między busem/dostawczakiem a samochodem terenowym. Wyposażono je bowiem w możliwość przełączania napędu z dwóch na cztery koła. Nie można powiedzieć, żebym zakochał się w tym samochodzie od pierwszego wejrzenia, bo nie jest on specjalnie urodziwy, ale po tym, co Dagwa nam zaprezentował podczas pobytu w Mongolii kilka lat temu, pojawiło się we mnie pożądanie! Ja chce mieć UAZ-a 452! Cóż może kiedyś… :P
ErAZ, RAF i polskie akcenty
UAZ-a 452 nie można mylić z innym cudem radzieckiej motoryzacji dostawczo-osobowej obłego kształtu, czyli ErAZ-em (ЕрАЗ - Ереванский Автомобильный Завод – Erywańska Fabryka Samochodów). Rzadko widuje się je na drogach, najczęściej w Armenii, co nie powinno dziwić, wszak były produkowane w Erywaniu.
W tej dziedzinie nie można również zapomnieć o samochodach marki RAF (РАФ - Рижская Автобусная Фабрика / Rīgas Autobusu Fabrika - Ryska Fabryka Autobusów), które były produkowane na Łotwie. Sporo ich jeździ ciągle po Armenii, w innych regionach byłego ZSRR są raczej rzadkością – nigdy nie widziałem ich w macierzystej Rydze!
Wspomnieć jeszcze muszę o dawnej popularności polskich wehikułów – Żuka i Nysy w byłym ZSRR. W dalszym ciągu można dostrzec jeszcze jej spuściznę. Ja miałem tę przeogromną przyjemność dotychczas na Zakaukaziu i w Azji Środkowej. Są to niestety jedyne pojazdy made in Poland, które można dostrzec na szosach Związku Radzieckiego. Nigdy nie widziałem na obszarze ZSRR polskich autobusów (poza Solarisami w Rydze i Wilnie – ale to nie jest dla mnie taki ZSRR pełną gębą :P ), ciężarówek czy osobówek. BTW, nie wiem, na jakim etapie jest kwestia zakupu Solariów dla transportu miejskiego w Tbilisi…
C. Samochody terenowe
Tutaj się nie będę wielce rozpisywał. Oczywiście niekwestionowanym królem jest UAZ 469 we swych wszystkich inkarnacjach. Samochód prosty i twardy, bez atłasów i wygód. Idealny żeby wjechać w błoto, albo przygrzmocić w inną maszynę bez rozmyślania o ewentualnych zadrapaniach czy wgnieceniach (vide: przejście graniczne MO-CHN Zamyn-Uud/Erenhot).
Drugim wehikułem jest wciąż widoczny gdzie niegdzie GAZ 69.
D. Ciężarówki
W tej kategorii należy odnotować następujące taczki: Kamazy, które są nawet nienajgorszymi samochodami, żałosne w swej toporności ZiŁ-y 130 i GAZ-y 53, wymykające się jednoznacznej ocenie MAZ-y oraz potężne KrAZ-y i Urale.
Kamaz
КАМАЗ (Камский автомобильный завод - Kamska Fabryka Samochodów)
Kamazów przedstawiać nie trzeba, firma doskonale znana na całym świecie, której ekipa kilkakrotnie zwyciężała w rajdach Paryż-Dakar. Maszyny z Tatarstanu występują we wszelkich możliwych odmianach: od transporterów wojska poprzez wywrotki czy betoniarki na ciągnikach siodłowych kończąc.
Samochody te wysyłane są na najgorsze odcinki górskie Azji Środkowej czy Zakaukazia, gdzie przeładowane do granic wytrzymałości osiek oraz silnika w zabójczo mozolnym tempie przewożą swe towary. Kierowcy często nie są w stanie rozwinąć szybkości większej niż 10 km/h, stąd pokonanie nawet niedużego dystansu zajmuje wiele godzin jazdy. W takich warunkach nie trudno jest przysnąć i zsunąć się Kamazem w przepaść. Ot, typowa syberyjska historia samotnych kierowców Kamazów – nawiązując do Motosyberii. Ale za to, jak już Kamaz wyskoczy na płaską powierzchnię, a do tego jest bez lub z niewielkim ładunkiem, to biada zwykłym żuczkom! Kierownik włącza wycieraczki, łapa na klakson, potencjometr wyjąco-trzeszczącego magnetofonu przekręcony na maksimum, but na pedał gazu i do boju! Drżyjcie Żiguliny, Ziliszcza i inne Wołgi! Prawdziwy król nadchodzi! W tym kontekście polecam autostopowanie z Kamazowcami na trasie Goris-Stepanakert. Już dwukrotnie dane mi było przeżyć rajdy Kamazem na tej krętej drodze i jest to nie lada atrakcja (oczywiście mógł być to przypadek :P )! Rollercoaster wysiada! Szczególnie jeśli jedzie się w szoferce w 4 osoby, opierając się o drzwi, które w każdej chwili mogą się otworzyć pod naporem miotanych siłą bezwładności ciał. Przy każdym zakręcie w lewo, człowiek chce się zapaść w tym skrawku fotelu, na którym jest mu dane siedzieć, chce się przyspawać, przypiąć pasami, których nie ma, chwycić oderwanego uchwytu, desperacko przywrócić iluzoryczną kontrolę nad swym życiem i to wszystko podczas tłumaczenia ciekawskiemu kierowcy, co przywiodło Polaka w tak dalekie strony, skąd zna on język rosyjski i jak to w ogóle możliwe, żeby mieszkać, jak dzikus w namiocie oraz jeździć, jak dziad proszalny na stopa!? (Ten opis winien się znaleźć podczas opisu pobytu w Karabachu, ale jakoś się nie znalazł :P Chyba musiałem przetrawić całą sytuację w swej głowie)
ZiŁ 130 i GAZ 53
ZiŁ-y 130 (ЗИЛ-130 - Завод имени Лихачёва - Zakład imienia Lichaczowa) i GAZ-y 53 na mój użytek nazywane roboczo, odpowiednio Ziliszczami oraz Gazonami, to samochody, które dla niewprawnego oka niczym się nie różnią. Stąd też są wrzucane do jednego worka z plakietką ZiŁ. Jest to błąd, aczkolwiek wybaczalny, gdyż faktycznie rozróżnienie tych ciężarówek nie jest wcale łatwe. Oba samochody mają zbliżoną konstrukcję szoferki i gabaryty pojazdu. Wypuszczane były w dwóch identycznych wersjach kolorystycznych: khaki oraz błękitno-białej (biały jest „fronton” obudowy silnika). Poza tym oba modele wyglądają topornie, wleczą się niemiłosiernie, ich silniki wydają podobny dźwięk z charakterystycznym, powtarzającym się co pi razy drzwi 5 sekund pierdnięcio-sykiem: trsssss (gdzie „tr”, jak w wyrazie trociny a reszta jak syk węża)!!
A jednak! O dziwo, samochody te różnią się nie tylko nazwą!! ZiŁ 130 to ciężarówka 3,5-tonowa, podczas gdy GAZ 53 jedynie 2,5-tonowa. Zgadzam się, że ciężko na pierwszy rzut okaz zauważyć tę brakującą tonę, dlatego postaram się podać kilka „drugorzędowych cech gatunkowych” obu samochodów, po których będzie Wam łatwiej je odróżniać:
Cecha nr 1 – ułożenie sztab przedniego grilla.
W GAZ-ie przedni grill jest utworzony przez pionowo ułożone sztaby – odstępstw od tej zasady nie widziałem, tudzież nie przypominam sobie obecnie. ZiŁ z kolei wyposażony jest w fantazyjny wzór grilla, w którym poprzeczki układają się jednak poziomo – możliwe jest kilka wariantów wzorów, jednak decyduje poziome ułożenie sztab.
Cecha nr 2 – wyprofilowanie obudowy przednich kół.
To cecha bardzo istotna, ułatwiająca rozpoznanie marki auta przy widoczności z profilu lub tylnego półprofilu! Jednocześnie bardzo trudna do wytłumaczenia. W GAZ-ach obudowa przedniego koła jest bardziej wysklepiona do góry niż w ZiŁ-ach. Daje to efekt taki, iż większa powierzchnia blachy jest widoczna nad kołem, gdy patrzymy na samochód z boku. Ponadto nadkole ZiŁ-a jest łagodniej wygięte w porównaniu do Gazońskiego oraz wyposażone w grubszą „zakładkę” blachy na krawędzi nadkola. Cecha nr 2 łączy się z cechą nr 3:
Cecha nr 3 – migacze boczne na nadkolach.
Ze względu na kształt nadkoli, a konkretnie zagięcie blachy oraz odległość tego zagięcia od krawędzi nadkola, troszkę inaczej prezentują się migacze w obu samochodach. Migacze ZiŁ-ów osadzone są już na łuku, wygięciu blachy przechodzącej płynnie z płaszczyzny pionowej do poziomej – z tego względu sterczą lekko do góry. GAZ dysponuje większą powierzchnią boczną nadkola, jak było wyżej odnotowane, wobec czego klosze świateł są skierowane poziomo.
Cecha nr 4 – nacięcia wentylacyjne na masce.
Maska ZiŁ-ów wyposażona jest w poziome nacięcia wentylacyjne na swych bocznych powierzchniach tuż przy zawiasach. GAZ-y takich otworów nie posiadają. Ponadto maska ZiŁ-a wydaje się być bardziej wysklepiona, jednak uczciwie zastrzegam, że może to być jeno złudzenie!
Cecha nr 5 – wlew paliwa.
Ten element jest szczególnie charakterystyczny dla GAZ-ów. W ich bowiem przypadku wlew umieszczony jest zawsze za drzwiami kierowcy i przybiera dość toporną postać wystającej, delikatnie odstającej w bok rury zwieńczonej korkiem. W przypadku ZiŁ-ów paliwo wlewa się zazwyczaj przez zakręcany otwór wycięty bezpośrednio w ścianie pokrywy zbiornika.
Cecha nr 6 – kształt drzwi.
Drzwi Gazonów są zaokrąglone do góry, podczas gdy Ziliszcza – zakończone są dwoma kątami prostymi. Górna część drzwi, jak i boczne szyby ZiŁ-a mają kształt prostokąta, natomiast w przypadku GAZ-a są to kształty zbliżone do trapezu, którego jeden tylko bok pokrywa się z jego wysokością (jasne? :P ). W GAZ-ie górna (węższa) część drzwi płynnie przechodzi w dolną (szerszą), natomiast w ZiL-e do tego samego celu posłużono się specjalnym łukiem.
Cecha nr 7 – zamocowanie drzwi.
Drzwi w ZiŁ-ach zamocowane są przy pomocy widocznych, wystających zawiasów. W przypadku GAZ-a zadbano o bardziej estetyczne rozwiązanie – chowając połączenia pod blachą.
Cecha nr 8 – układ przednich świateł.
To jest cecha o charakterze trzecio- albo i czwartorzędowym i nie ma ona charteru absolutnego. Otóż wszystkie GAZ-y, które widziałem mają następujący układ świateł na „przednim panelu”: migacze umieszczone nad reflektorami. Podobny układ ma zdecydowana większość ZiŁ-ów, jednak występując wyjątki – można dostrzec ZiŁ-y z odwrotnym układem – migacze znajdują się poniżej świateł przednich.
Cecha nr 9 – typ nadwozia.
Ze względu na fakt, iż ZiŁ-y są potężniejsze od GAZ-ów, są też wyposażone w bardziej różnorodne typy nadwozi. Można znaleźć GAZ-a wyposażonego w podnośnik, ale już nie w dźwig budowlany. Nie spotkałem się również z GAZ-ami wywrotkami czy ciągnikami siodłowymi. Ponadto ZiŁ-130 może występować w wersji trójosiowej – zazwyczaj jako dźwig budowlany.
UWAGA!
Przy oznaczaniu w/w gatunków wskazane jest zachowanie rewolucyjnej czujności, albowiem wiele elementów z obu samochodów jest wzajemnie kompatybilnych, a i zdolności radzieckich mechaników wyposażonych w młotek i spawarkę są w świecie słynne. Musimy się więc liczyć z istnieniem osobników obojnaczych, a więc wyposażonych w przymioty Ziliszcza, jak i Gazona. W takiej sytuacji jedynie wybitni znawcy tematu po oględzinach samochodów są w stanie zadecydować, które cechy gatunkowe przeważają i na tej podstawie zdeterminować markę samochodu!
Tutaj mała prezentacja, co ZiŁ-y i GAZ-y potrafią, jeśli za ich sterami siądzie zdolny kierownik:
Nie będę się tutaj rozpisywał, ze względu na małe rozeznanie w temacie, o potężniejszych Ziłach 131, które są wykorzystywane często przez wojsko albo jako wozy strażackie oraz nowszych wersjach GAZ-ów (z kanciastymi szoferkami).
MAZ
МАЗ (Минский автомобильный завод – Mińska Fabryka Samochodów)
Te białoruskie ciężarówki są również bardzo rozpowszechnione w byłym ZSRR. Widziałem ich również sporo w północnym Iranie (obok ZiŁ-ów 130). Występują również i u nas. Uniwersalnością swego zastosowania przypominają Kamazy, choć nie zyskały one aż tylu zastosowań. Nie widziałem chociażby nigdy MAZ-ów w wersji wojskowej (nie wspominam tutaj o potężnych kilkuosiowych „wszędołazach”, nośnikach broni rakietowej). MAZ-y są bardzo popularne jako ciągniki siodłowe, chyba nawet bardziej niż Kamazy. Nadto często można spotkać wywrotki oraz dźwigi. I to właśnie tym ostatnim chciałbym poświęcić ciut więcej miejsca. W dźwigach budowlanych na podwoziu MAZ hak podczepiany jest do zaczepu umieszczonego pod przednim zderzakiem samochodu. Nagminnie można spotkać dźwigi – MAZ-y z nienaturalnie podniesioną z przodu szoferką. Myślę, że jest to wynikiem jej wyrwania przez operatora dźwigu, który podciągnął hak zbyt mocno już po jego podczepieniu. Musi to być wada konstrukcyjna samochodu, bowiem dźwigi umieszczane na innych nadwoziach: ZiŁ-ach oraz Kamazach nie powodują uniesienia szoferki a nie łudzę się, że ich operatorzy są ostrożniejsi ;)
KrAZ i Ural
КрАЗ (Кременчугский автомобильный завод - Krzemieńczugska Fabryka Samochodów)
Урал (Уральский автомобильный завод - Uralska Fabryka Samochodów)
Pod tymi markami produkowane są potężne maszyny. Stare KrAZ-y sprawiały szczególnie wrażenie, jakby montowano w nich silniki od czołgów. Obecne modele są dużo zgrabniejsze, ale nadal ich design zdradza potęgę tkwiącą w tych maszynach. Podobne wrażenie wywierają na mnie Urale.
Warte odnotowania w kategorii ciężarówek są także GAZ-y 66.
E. Autobusy
Uwaga, w tej kategorii pojawią się najstraszniejsze szosowe potwory: PAZ-y, GAZ-y oraz LAZ-y (LiAZ-y sobie daruję, choć należy przyznać, że te pojazdy są już całkiem przyzwoite). Specyfiką Uzbekistanu są zaś Isuzu.
PAZ
ПАЗ (Павловский автобусный завод - Pawłowska Fabryka Autobusów)
Autobusy marki PAZ, zwane Pazikami są tragedią motoryzacyjną, szczególnie model 672. Miałem okazję kilkakrotnie jechać tym wehikułem i za każdym razem cieszyłem się jak dziecko, że nie muszę tymi złomami dojeżdżać do pracy/szkoły/gdziekolwiek… Wlecze się „toto” niemiłosiernie – rowerem jest chyba szybciej, co najwyżej mniej wygodnie… Broń Boże siadać na tylnym siedzeniu – człowiek czuje się jakby znalazł się w piekarniku z nawiewem. Do tego hałas nie do wytrzymania. Trzeba jednak przyznać, że człowiek nie powinien się niczego innego spodziewać już po pierwszym rzucie oka na te cuda motoryzacji :P Paziki mają obły kształt i na karoserii w miejscu „przejścia” „burty” w dach zostały umieszczone okna, dzięki którym można byłoby obserwować niebo, gdyby nie były zamalowane/zaklejone taśmą klejącą/ zastawioną dyktą lub blachą :P Z jeżdżenia PAZ-ami można jednak wyciągnąć coś pozytywnego – mianowicie ja dostrzegłem, że nasze stare polskie Autosany H9 nie są wcale takie złe :P
Nie jechałem nigdy nowszym modelem PAZ-a, PAZ-em-3205 który jest jeszcze mniejszy niż poprzednik i wyglądem swym ani trochę nie zachęca do podróżowania… Liczę jednak, że kiedyś nadrobię i tę zaległość.
KAwZ-685
КАвЗ-685 (Курганский Автобусный Завод - Kurgańska Fabryka Autobusów)
KAwZ swą potwornością może rywalizować z PAZ-em. Oba pojazdy rywalizują chyba o miano najpowolniejszego autobusu świata. Dodatkowo KawZ jest jeszcze gorszy pod względem wyglądu zewnętrznego. Przód zapożyczono bowiem z ciężarówki GAZ 53, do której dobudowano zakończony oble odwłok, w którym siadają pasażerowie… Ciekawostką KAwZ-a jest to, że przednie drzwi z prawej strony szoferki, którymi wchodzą pasażerowie nie są wyposażone z zewnątrz w klamkę – otóż otworzyć je może wyłącznie kierowca za pomocą specjalnego „popychadła”! Proszę o informacje, jeśli ktoś spotkał się z takim rozwiązaniem w innych pojazdach :)
LAZ-699
ЛАЗ-699 (Львовский автобусный завод – Lwowska Fabryka Autobusów)
O tych autobusach wspominam tylko z sentymentu do Lwowa. Były one bowiem produkowane w tym mieście i często określa się je mianem Lwowów. Przypominają mi nasze wspomniane wyżej Autosany (niekoniecznie wyglądem), ale swą wielkością oraz osiągami.
Isuzu
Wspominam o nich tylko dlatego, że zdominowały autobusowy segment Uzbekistanu. Są to małe (wielkości PAZ-a-3205) pojazdy, które wytwarza się w Samarkandzie. Obok Mercedesów wchodzą w skład taszkenckiego MPK :P Są pawie zawsze przeładowane, mają wąskie drzwi i prawie zawsze piszczą przy hamowaniu :P Ale ogólnie dają radę ;)
To by było na tyle…
W żadnym stopniu temat nie został wyczerpany. Wiele maszyn nie zostało przedstawionych w ogóle lub tylko pobieżnie. Mam nadzieję, że moja wiedza na temat radzieckich i rosyjskich pojazdów będzie wzrastać wraz z upływem czasu…
Mimo kubłów krytyki, które wylałem na większość zaprezentowanych tutaj pojazdów, chciałbym zapewnić, że wszystkie one (no może poza Daewoo) cieszą się moją sympatią i budzą radosny uśmiech na twarzy, gdy tylko pojawią się na horyzoncie. Wiele z tych samochodów jest obiektem moich marzeń i mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane któreś z nich posiadać :)
I nie mówię tu tylko o tej wspaniałej Wołdze z silnikiem V8: