Zastanawiałem się jakież to elementy konstruują w mojej głowie obraz „radzieckiego miasta” (czy może słuszniej: „postradzieckiego miasta”, gdyż jak wszyscy wiemy „SSSR kak subiekt mieżdunarodnowo prawa uże nie suszcziestwujet”*) jako oddzielny ciąg skojarzeń w folderze „Miasta”.
No i cóż z tego wyszło? A proszę:
a) podkategoria „Ulice”:
- co do zasady szerokie arterie uliczne, zazwyczaj bez wyznaczonych pasów ruchu z wybitnie umowną linią rozdzielającą przeciwne kierunki ruchu;
- brak jakichkolwiek wysepek przy skrzyżowaniach ułatwiających wybranie odpowiedniego pasa dla dokonania określonego manewru – po prostu skrzyżowanie to wylany asfaltem kawał placu na przecięciu dróg;
- zmurszałe betonowe zapory oddzielające na głównych szlakach przeciwne pasy ruchu, czasem chodniki od jezdni, prawie zawsze do spotkania na mostach, wiaduktach itp.;
- wysokie, bardzo często „szczerbate” burtniki;
- nadreprezentacja asfaltu w kategorii „Wyściółka chodnikowa”;
- otwarte, ciągnące się wzdłuż jezdni kanały do odprowadzania wody opadowej (chociaż to chyba bardziej regionalny atrybut, bo jakoś nie kojarzę tegoż z Zakaukazia, Rosji czy Ukrainy, natomiast występuje w dużej obfitości w Iranie);
- boczne uliczki – zdradzają oznaki „wyeksploatowania”;
- zdarza się brak pokryw włazów do studzienek kanalizacyjnych;
- balustrady, betonowe zapory itp. urządzenia użyteczności publiczne, jeśli są pomalowane, to zazwyczaj w czarno-białe pasy;
- zupełnie niepotrzebna sygnalizacja świetlna – lepiej się w ogóle nią nie sugerować i iść metodą „żabich skoków” od pasa do pasa, przy tym manewr przechodzenia rozpocząć najlepiej z dala od skrzyżowania, aby w razie jakichkolwiek utrudnień nie zaburzać obranego kierunku i kontynuować niewzruszenie swój marsz nawet na środku jezdni;
- pstrokato-kolorowe płotki oddzielające różne „ogródki”, czyli w wolnym tłumaczeniu: plantacje chwastów;
- pomniki poza centrami miast, skwerami itp. np. na osiedlach – dorównujące swym artystycznym wydźwiękiem, tym z os. Jagiellońskiego czy Bohaterów II WŚ. w Poznaniu :P
- rury, szczególnie gazownicze, malowane na żółto, poprowadzone ponad powierzchnią ziemi i tworzące swoiste „bramy” w miejscach skrzyżowań z różnymi arteriami komunikacyjnymi;
- oczywiście pojazdy poruszające się po ulicach potrafią same przez się być w dużej mierze signum specificum „radzieckiego miasta”, ale ten element wyłączę jako nazbyt oczywisty a jednocześnie będący jakże kuszącym tematem na kolejny post.
Generalnie przeszkód architektonicznych jest w takim mieście niemało, chociaż należy zwrócić uwagę, że takimi jawią się one tylko dla przybyszów z zewnątrz – żaden miejscowy nie wpadłby w otwartą studzienkę czy kanał odprowadzający wodę, jak również zapewne nie byłby w stanie przypomnieć sobie podobnego wypadku, który przytrafiłby się komuś z jego rodziny czy kręgu przyjaciół.
b) podkategoria „Budynki”:
- bloki mieszkalne wykonane z „wielkiej płyty” lub z nierówno wypalanych i układanych cegieł;
- bloki nierzadko pomalowane lata temu na pstrokato;
- fasady budynków nierzadko pokryte różnymi nadgryzionymi zębem czasu malowidłami: typu „Chłop i baba koszą siano” albo „Górnik w pocie czoła fedruje na przodku, by nam wszystkim żyło się cieplej a przez to bez dwóch zdań lepiej, czyż nie jest tak obywatele?”, rzadkością nie są również wzory geometryczne;
- zagospodarowane balkony (czytaj: włączone do przestrzeni „mieszkania właściwego” głownie za pomocą konstrukcji ścianopodobnych wykonanych z dykty, blachy falistej bądź gładkiej, desek, cegieł itp. materiałów będących na tzw. podorędziu);
- zdarza się, że mieszkańcy parterów w blokach dostawiają sobie do mieszkań dobudówki lub/i wytyczają prywatne podwórka;
- zdarza się, że gospodarze mieszkań są także odpowiedzialni za wygląd tej części fasady budynku, która przylega bezpośrednio do ich mieszkań – dzięki temu posunięty do granic wyobraźni eklektyzm dominuje w wystroju fasad;
- poza centrami można gdzieniegdzie odnaleźć stare, piętrowe chałupinki, zdarzają się z drewna, stan: niestety często opłakany w skali od „bardzo” do „delikatnie”;
- w centrach z kolei znaleźć można potężne, przysadziste i budzące respekt gmachy a także jeszcze potężniejsze żelbetowe budowle, z tymże dużo mniej przysadziste, a nawet rzekłbym lekko ulotne, dzięki abażurowym żelbetowym fasadom np. zamykającym okna.
c) podkategoria „Ludzie”:
- kosmopolityczna mieszanka rasy białej i żółtej, z reguły „cziornych nie tu”**;
- dominujący na ulicach język rosyjski lub narodowy z rosyjskim wtrętami;
- młodzież rodzaju męskiego ma nieodpartą, przemożną ochotę do udowadniania sobie swojej siły i dlatego częstym widokiem jest dwóch parni*** przepychających się nawzajem, wymierzających sobie kuksańce, próbujących przewrócić jeden drugiego itd.;
- chyba najsmutniejszy obrazek to widok emerytów, którzy zapewne w ogromnej większości przepracowali całe swoje życie, po to tylko, by teraz otrzymywać głodową państwową emeryturę, którą trzeba wspomagać wyprzedając różne domowe „skarby” i handlując „pierdołkami” wszelakiego asortymentu.
* „ZSSR jako podmiot prawa międzynarodowego już nie istnieje”. Aczkolwiek z tak śmiało postawioną tezą można by jeszcze śmielej dyskutować – bo czyż nawet najdalej idące przemiany polityczne czy terytorialne oraz deklaracje polityczne mogą dezawuować fakt ciągłości i jednolitości określonych organizmów państwowych w zakresie praw i zobowiązań na gruncie prawa międzynarodowego publicznego? Wydaje się, że nie! :P
** Tłum. „Przedstawiciele rasy czarnej są skrajnie niedoreprezentowani w odniesieniu do średniej globalnej”.
*** paren’ – chłopak.
PS. Powyższy tekst, co mam nadzieję jest widoczne i dość oczywiste, ma w przytłaczającej mierze charakter karykaturalny, a więc posługuje się celowo wyolbrzymianiem i przesadą ;)
PS2. Czujcie się zaproszeni do uzupełniania tej listy!
PS3. Pisane w takt sączącego się z głośników leniwego „Skalpela” – zaleca się również nastawić przy odbiorze…
Kakoje prikrasne snimki. Jakież piękne pomniki radzieckiej myśli architektonicznej ;) Mój kolega był pół roku gdzieś pod Sachalinem i mieszkał w mieście ze standardowym rozmachem wschodnim (patrz swoje foto) To pół roku wyleczyło go z miłości do Wschodu na jakiś czas, natomiast poprzez ciągłe przygnębienie nabawił się depresji. Teraz siedzi w Hiszpanii ;) Więc drogi druhu, czegóż mogę Ci, życzyć jak nie wytrwałości i sytuacji odwrotnej do sytuacji wyżej opisanej. Ty jesteś większy twardziel!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam GooRooo
p.s. Tak mnie natchnąłeś tym swoim blogiem, że kopiuję właśnie swoje posty z Odyssei i tworzę coś bardziej trwałego niż tylko posty. Może sie komuś przyda :)
Tak, te widoki są lekko depresyjne i do tego jeszcze zima = brak zieleni :/ ale spoko jakoś się przeboleje :P A jak przyjdzie wiosna, to tutaj się zrobi pięknie!!!
OdpowiedzUsuńSłuszna idea z tym przeniesieniem postów - bardzo dobrze się czytało Twoje raporty syberyjskie, więc myślę, że dobrze by było, gdyby więcej ludzi do nich dotarło :)
Towarzyszu, ja tu nie widzę na liście pomników wielkich i mniejszych wodzów sowieckiego sojuza!
OdpowiedzUsuńto nawet rataje są ładniejsze;) hehe
OdpowiedzUsuńTrafiłem na twój blog z forum odyssei i powiem, że zapowiada się ciekawie, będę regularnie tu zaglądał.
OdpowiedzUsuńŻyczę wielkiej wytrwałości w poznawaniu jeszcze wielu absurdów wschodu ;p
A racja, racja - przywódcy "Jednego Narodu - Stu Narodów". Zapewne jeszcze sporo braków ma owa lista :)
OdpowiedzUsuńNo,ja tam do Rataj się szybko przyzwyczaiłem ;)
Dzięki - zapraszam do odwiedzin :)
Zdjęcie 32 jest b. dobrym zdjęciem! Ze zdjęcie 37 można wnosić, że upału nie ma. Z ogółu zdjęć tuszyć wypada, że jakoś z WE Panu nie podrodze...mnie w sumie też ostatnimi czasy. Jakby się Pan za Ojczyzną stęsknił to wklejam mój ukochany kawałeczek (może już kiedyś polecałem):http://pl.youtube.com/watch?v=7_7T4FG6B6I&NR=1. A mi ćwiczenia z rodzinnego dali, taki wszawy los!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Panie Jabłoński, trzymaj się!