Poprzedni tydzień (a nawet ciut więcej) upłynął mi pod znakiem zwiedzania Uzbekistanu oraz pisania CW z International Economy. …ale po kolei:
W połowie semestru studenci „licencjaccy” mają tydzień przerwy od szkoły, choć teoretycznie nie od nauki, w ramach tzw. „independed guided study week”* . Mimo to większość traktuje ten okres jako wakacje a akademik pustoszeje. Samorząd Studencki WIUT każdego roku organizuje w tym czasie wycieczkę krajoznawczą dla studentów – w tym roku wybór padł na Chiwę, słynącą z najlepiej zachowanego na terenie Azji Centralnej kompleksu miejskiego z czasów „przedrosyjskich” – otoczonego murami miejskim, wewnętrznego miasta Itchan Kala.
Wraz
Wyjechać mieliśmy o 5 rano w niedzielę, lecz niestety mieliśmy ponad godzinną obsuwę. Naszym środkiem transportu był koreański SsangYong Istana a punktem przeznaczenia – stolica wilajetu chorezmijskiego – Urgencz. Wziąwszy te dwa fakty pod uwagę – podróż była długa i w ścisku, ale tow. jabłona potrafi spać prawie w każdych warunkach (szczególnie, jeśli zawalił poprzednią nockę pracując nad coursework’iem) i zapewnić tym samym, że czas leci szybko i w miarę przyjemnie :) Alina i Recep również wykazali się podobnymi właściwościami organizmu i cały bus nam zazdrościł. ;) Drogi w Uzbekistanie nie są najgorsze, przynajmniej w relacji do moich oczekiwań. Owszem czasami zdarzają się odcinki podziurawione, ale generalnie narzekać nie można – wózek się toczy chyżo. Jedyna niedogodność to kontrole milicyjne, które wypadają średnio co półtorej godziny jazdy. Na rogatkach większych miast oraz na granicach wilajetów zostały pobudowane stałe posterunki milicyjne, na których mundurowi sprawdzają dokumenty wozu oraz osób. Dosyć upierdliwa procedura :/ Ale przynajmniej nie ma fotoradarów co każde 10 kilometrów, jak w naszej rodzinnej ziemi!!
Do Urgenczu dotarliśmy po 16 godzinach podróży (samej jazdy pewnie było 13/14 godzin – odjąwszy przerwę obiadową, przerwy na czynności mikcyjno-defekacyjne :P i kontrole milicyjne). Widoki na trasie były przepiękne, szczególnie na zachód od Buchary, gdy wkroczyliśmy na tereny pustyni Kyzył-Kum, przewalającej się raz po raz zwałami piasku przez naszą jezdnię. Niestety Amu-Darię przekraczaliśmy około godziny 22 i ze względu na egipskie ciemności nic nie było dane nam zobaczyć.
Pierwsze
Kolejnego
Udało
Po
Po wieczerzy zapadła decyzja: udajemy
Następnego dnia zdołaliśmy jedynie udać się na bazar by dokonać zakupów przed drogą powrotną a następnie przetransportowaliśmy się na dworzec kolejowy. Podróż minęła w bardzo miłej atmosferze i na ciekawych rozmowach. Do naszego przedziału dołączyła dziewczyna – córka posła do parlamentu i biznesmena – w Uzbekistanie łączenie funkcji politycznych z prowadzeniem biznesu jest również nielegalne – dziewczyna nie miała jednak żadnych problemów z tym szczerym wyznaniem ;) Najbardziej zaskoczyło mnie jednak jej podejście do kwestii założenia rodziny i małżeństwa. Spytała się o nasze plany na przyszłość i była zaskoczona, że nie wiemy kiedy wkroczymy w związki małżeńskie, kiedy założymy rodzinę itd. Potem dodała, że ona sama a 19 lat i zapewne za rok o tej porze będzie już mężatką. Spytaliśmy się czy ma już chłopaka. Odparła, że nie, ale ciągle ktoś przychodzi do jej rodziców, żeby swatać. Nie jest to jednak łatwe, bo kawaler musi być z dobrej (czyt. bogatej) rodziny, musi mieć odpowiednie pochodzenie etniczne (dziewczyna sama jest pół-Uzbeczką i pół-Tatarką), no i musi się spodobać samej pannie. Stwierdziła, że rodzice jej do niczego nie zmuszają i że ona sama dokona wyboru kawalera, ale dodała, że długo wolnością jej nacieszyć się nie dadzą. Muszę jednak podkreślić, że była ona całkowicie pogodzona ze swoim losem, ba – wręcz zadowolona z takiego obrotu sprawy i nie mogła wyjść z podziwu, jak to my w Europie szukamy sobie sami partnera na całe życie i jak sprawdzamy go nawet przez kilka lat narzeczeństwa (w Uzbekistanie, tradycyjnie, narzeczeństwo nie może trwać dłużej niż rok). Ot, różnice kulturowe.
Tak, i to by było na tyle. W następnym odcinku Termez.
* (ang.) tydzień przeznaczony na naukę niezależną, chociaż uniwersytet, jego urządzenia, jak i kadra są pozostawione do dyspozycji studentów.
** (ros.) ręczna robota.
** (ros.) ręczna robota.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz